Prowadzący spotkanie Adam Boberski napisał, że „Arkansas jest zbiorem wierszy układających się w poemat o prowincji, o różnych jej obliczach, a zarazem jednym obliczu, które, mimo geograficznej i kulturowej różnorodności swego przejawiania się, jest zawsze i wszędzie rozpoznawalne, ponieważ podobieństw jest więcej niż różnic, a najistotniejszym jego rysem jest melancholia. Wiersze Krystiana Ławreniuka snują mglistą, oniryczną, wizyjną opowieść. Opisywana przez niego prowincja, zadupie, jak by się wyraził Stasiuk, to prowincja osadzona w konkrecie, amerykańskim, rosyjskim, polskim, kresowym-ukraińskim, popeerelowskim, ale i prowincja zmityzowana, ubaśniowiona, oniryczna, poddana regułom ulubionego, zdaje się, przez autora Màrquezowego realizmu magicznego i fantastyki w stylu Schulza. To prowincja senna, apatyczna, pogrążona w letargu, rozpadająca się, często wyludniona, postapokaliptyczna, zastała po wielkiej wędrówce ludów, której skutkiem było wykorzenienie i niezakorzenienie w nowym miejscu, przesunięcie (jak to określa tytuł jednego z wierszy Arkansas) – te obrazy są nam znane z setek książek, filmów, rodzinnych wspomnień, z autopsji”.